poniedziałek, 19 października 2009

Nowa płyta Agnieszki Chylińskiej

Czyli o wolność bycia artystą...

No bo czym jest konsekwencja artysty? Czy aby zadowolić fanów MUSI on przez całe swoje artystyczne życie tłuc to samo? W tym samym rytmie, z tymi samymi aranżami i - jak w przypadku Agnieszki Chylińskiej, bo o niej w gruncie rzeczy jest ten post - z taką samą jak 15 lat temu depresyjną ponurością kontestować świat?

Tylko krowa nie zmienia zdania, powiedział kiedyś mój kolega. Życie jest życie, nie znosi próżni. My przeżywamy wciąż te same zdarzenia? Jasne, że nie. Zmieniamy się pod wpływem otaczającego świata, innych ludzi, trendów w modzie, pory roku, oprocentowania kredytów, trzepotu skrzydeł motyla... Czy każdy z nas w podniesioną głową i z całkowitą szczerością może powiedzieć, że jest tym samym człowiekiem co np. rok temu - ja nie jestem. Jestem kimś zupełnie innym. Pomijając nawet fakt, że rok temu chlałem destrukcyjnie wódę i moim jedynym pragnieniem było nie obudzić się następnego dnia. Zmieniłem się! Cieszę się, z tego że żyję. Cieszy mnie krakanie wrony za oknem, nawet ponura mgła mnie cieszy – ponieważ siedzę sobie przy biurku w mojej kochanej pracy, piję smaczną kawę i mogę pisać tego posta. Życie jest piękne! Czy w związku z tym co czuję mam pisać, że wszystko jest do bani? Pewnie, że nie. Dlatego nie dziwię się Agnieszce Chylińskiej, że i ona zmieniła zdanie. Nagrała płytę, która jest ZUPEŁNIE inna niż WSZYSTKO co robiła wcześniej.

I SUPER! Znaczy, nie do końca. Umówmy się - płyta jest dla mnie kompletną porażką. (nie słuchałem jeszcze całej, ale tych kilka utworów, które słyszałem wczoraj zdecydowanie mi nie odpowiadają). Singiel, który ją promuje jest banalny - skoczny i w gruncie rzeczy opiera się na kociej frazie - miauuu, miauuu... Dziwne! Nie kupię tej płyty, nie wezmę jej nawet gdyby mi dopłacano. Musiał bym długo pisać aby wyrazić co mógłbym zrobić aby jej nie słuchać. Jednak - zupełnie nie rozumię tego co dzieje się w mediach. W ciągu kilku ostatnich dni w wielu portalach - również muzycznych, w kilku stacjach radiowych nastąpił bojkot Agnieszki Chylińskiej, ponieważ zdradziła ideały...
Chylińska, jako twórca miała absolutne prawo do tego, aby nagrać dokładnie taką płytę jaką chciała. Nagrała płytę inną niż wcześniejsze. Skierowaną do innej grupy słuchacz - rozumię, że jej wierni fani mogą się czuć rozczarowani. Czy to jednak znaczy, że w imię dobrych relacji z fanami twórca musi być jak ten aksjomat? Czy Chylińska, która ćpała, chlała wódę, rzucała chu...mi na koncertach była lepsza od tej, która jest teraz? Nie, jest po prostu inna.

Nie widzę powodu, aby podniecać się jej metamorfozą. Jestem pewny, że są ludzie, których ona ucieszy, ewidentnie z płyty emanuje dużo pozytywnej energii. Ja jednak nie znalazłem na niej nic dla siebie. Dotarło do mnie, że towaru, którego potrzebuję muszę szukać u innego dostawcy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz