czwartek, 3 grudnia 2009

Leon...

Od trzech tygodni zabieram się za napisanie postu o A/H1N1. Śledzę ten temat i co chwila zmieniam zdanie.

Oto, dlaczego – w historii ludzkości na grypę zmarło NAJWIĘCEJ ludzi! Statystyki pod tym względem są bezwzględne – każdego roku choruje od 500 mln! nawet do 1,5 mld!!!!!!
Na grypę KAŻDEGO roku umiera od 500 tys. nawet do 1.5 mln!!!!!!!
Nie na A/H1N1, na zwykłą – taką która dopada każdego z nas...! Ale zaraz! Tak się składa, że to wcale nie jest za każdym razem od miliona lat ta sama grypa – ten cholerny wirus ma największe chyba znane nam możliwości mutowania. Tym samym, za każdym razem dopada nas jakiś inny szczep + wszystkie poprzednie. Nie mamy szans???

Mamy – zawsze mieliśmy. Nie jestem lekarzem, ale jakoś wszyscy nie umarliśmy, tak? Jednak co jakiś czas, zdarza się coś niezwykłego – jakby przesilenie... Podobno tzw. hiszpanka była właśnie (PRAWDZIWĄ) pandemią grypy – wybuchła w latach 1918-1919. (BTW: Bardzo dziękuję Maciek za ten trop :) I w ciągu tego roku pochłonęła – uwaga – od 50 do 100 mln ludzi!! dlaczego taka rozbieżność? Dla tych, którzy są słabi z historii. Właśnie skończyła się I Wojna Światowa. Tak naprawdę, nikt do końca nie policzył jeszcze zabitych, a pojawiło się to paskudztwo. Były spekulacje – że niby wirus ten powstał w niemieckich (lub francuskich) laboratoriach i rozprzestrzeniał się na cały świat, ponieważ okazał się bardziej śmiercionośny i nieporównywalnie bardziej ekspansywny niż projektowali to jego "ojcowie".
Nie będę wypowiadał się na temat teorii spiskowych. Nie moja działka. Moje zainteresowanie jednak spowodowała informacja, którą znalazłem tylko i wyłącznie w Wikipedii.
Otóż –
cytuję:

"(..)Pandemia grypy w latach 1918-1919 (hiszpanka) – pandemia, która miała miejsce w latach 1918-1919, znana pod potoczną nazwą "hiszpanka" była pandemią wywołaną przez wyjątkowo groźną odmianę podtypu H1N1 wirusa A grypy.(...)"
Oto link do pełnego artykułu w Wikipedii

Nie jestem debilem, ale przyznam się, że dość ciężko przyszło mi połączenie tych dwóch faktów. Wydawało mi się, że to przypadek – jak to? czyli znamy ten wirus od prawie stu lat i co? Dlaczego nie było masowych szczepień?

Kilka dni temu pojawiły się w sieci informacje o tym, dlaczego firmą farmaceutycznym tak szybko udało się "skonstruować" szczepionkę na tego wirusa. Tym razem udało się to zrobić dosłownie w kilka dni po ogłoszeniu informacji o nowym wirusie grypy. Nie mam najmniejszego zamiaru wdawać się w dywagacje - czy aby przypadkiem ktoś... Ale jeżeli:
- Naukowcy od wielu lat wiedzą o tym wirusie, znają go, zbadali na lewo i prawo. I kiedy tylko się pojawił (naprawdę nie chcę wierzyć w to, że pojawił się celowo!!), Oni "objawili" nam na niego lekarstwo?

Dlatego w dzisiejszym poście napiszę o czymś zupełnie innym :)

Ostatnio pisałem o beznadziejnie głupim filmie 2012, który jak się okazało obdarzył frekwencją nie tylko kina ale i mojego skromnego bloga, za co serdecznie dziękuję :)

Chciałbym dziś kilka słów napisać o - Leonie zawodowcu.
Wg, mnie najlepszym filmie o miłości - Ever.

Co pociągającego jest w powolnym, chudym facecie, w starym płaszczu, w niemodnych skórzanych butach i z fantastycznym, skórzanym kuferkiem? Ja tam nie wiem...

A co pociągającego jest w młodziutkiej Natalie Portman?? Wszystko!!

Mam 31 lat, po raz kolejny stanąłem przed wyborem swojej życiowej drogi. W sobotni, a może niedzielny wieczór włączyłem po raz kolejny ten stary już, oklepany film i... wszystko zrozumiałem.

Każdy, mówię to z pełną świadomością tego co mówię. Każdy mężczyzna, chyba że jest... nie, zresztą nie. Każdy!! mężczyzna pragnie miłości. Żołnierz z "Dnia apokalipsy" (na marginesie uznany został za film stulecia), który wali do wietnamczyków, chce wrócić do domu i zapomnieć ten koszmar. Forest Gump, biegnie przez całą Amerykę, żeby bzyknąć Jane, Nawet Hancock jak się okazuje ma swoją ukochaną... Każdy ma! Nie wierzę, że jest ktoś, kto choć raz nie kochał.
Dlatego postać Leona Zawodowca jest dla mnie tak prawdziwa. Zimny, pusty na pierwszy rzut oka drań, w swoim komiksowym świecie panuje nad wszystkim. Nawet nie śpi - jak twierdzi, po prostu siedzi w fotelu z jednym okiem otwartym.
Kiedy w jego życiu pojawia się Matylda, nie wie maleństwo jeszcze jak podwójną rolę przyjdzie jej zagrać. Jest doskonale w takim wieku, kiedy dziecko staje się kobietą. I ona zaczyna sobie, nieświadomie, zdawać sobie z tego sprawę. Leon zaś - adoptując jedną, dostaje dwupak.

- Mała Natalie - Dziecie, którym Leon opiekuje się, kiedy ono potrzebuje pomocy, bezbronnie jak dziecko walczy o życie. Leon może zaopiekować się nią, poczuć jak jej ojciec. Zacząć uczyć życia, obarczać obowiązkami, które mają ją rozwijać, zabrania – np. "palić fajka przed sklepem"... Leon dostał na wychowanie córkę, mimo, że nie miał kobiety... Ale okazuje się, że...

- Mała Natalie - jest Natalie na tyle dużą, że zdaje sobie sprawę z tego, że facet opierdalający ją przed sklepem nie musi być jej ojcem, może być jej... facetem. Dlatego, jeszcze jako głupia smarkula zdradza portierowi kłamliwą prawdę o tym, że Leon nie jest jej prawdziwym ojcem. Zagalopowała się jednak w porywach swojego serca i powiedziała, że jsą kochankami... Ale z drugiej strony jest na tyle dojrzała, że bawi się Leonem, mówi mu o swojej miłości, marzy nawet o kontakcie fizycznym.
A sam Leon – no cóż, twardziel, który bez mrugnięcia okiem zabijał setki kilogramów złych ludzi, po dwóch jej słowach – kocham Cię – mięknie na korytarzu jak naleśnik. I wiecie co? To jest prawdziwe! Bo jak pisałem wcześniej, nie ma faceta, który nie padł by przed czymś takim na kolana.

Ten film kończy się tak jak powinien. Leon umarł. Musiał umrzeć, zapłacił, był mordezabójcą, ale myślę, że Leona w sercu będzie nosić do końca życia.

Nie wiem co napisać na koniec. Chciałbym w kilku słowach powiedzieć, że – kochajmy się jak Leon i Matylda. Ale serio, to nie do końca teraz w to wierzę, a po drugie – naprawdę mam nadzieję, że ten numer z wirusem H1N1, który 90 lat temu zabił od 50 do 100 mln ludzi, to jednak moja fantasmagoria.

3 komentarze:

  1. Błędem jest (często występujące w medialnych reportażach) stosowanie nazwy H1N1 w odniesieniu do tylko jednej odmiany wirusa grypy (np. tzw. "świńskiej grypy").

    To jest już nawet w artykule który linkujesz.
    a poza tym http://pl.wikipedia.org/wiki/Świńska_grypa

    Nie żebym był za tą medialną nagonką, ale mijasz się z faktami

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda!! Przyznaje ze wczoraj podszedlem do tego zbyt... Sam nie wiem. Optymistycznie to chyba jednak nie jest najlepsze slowo ;) Zauwaz jednak ze ten artykul o h1n1 jest w pewien sposob zartem. Szczerze mowiac mialem nadzieje ze to bedzie bardziej czytelne. Oczywiscie bardzo ubolewam nad kazda ofiara tej choroby, jednak faktycznie ktore przytoczylem wlasciwie nie sa faktami w rozumieniu, no np dziennikarstwa. Chyba ze na poziomie faktu :) wg mnie w tym tekscie o H1N1 waznego sa dwie rzeczy. Po pierwszej - szczepionka pojawila sie naprawde bardzo, bardzo szybko. Wiec albo ktos jest naprawde dobry w swoon fachu, albo ten szczepionka nie jest jednak taki nowy - a jezeli nie jest to mozna bylo zrobic szczepiwnia wczesniej. I po drugie - grypa jest najpopularniejszym zabijaka na tej planecie I chyba nic I nikt tego nie zmieni. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tą szczepionką to nie do końca prawda. Firmy farmaceutyczne opatentowały ją jestenią 2008r, czyli mniej więcej pól roku przed pierwszym zarejestrowanym przypadkiem. Ciekawe, prawda?

    OdpowiedzUsuń